Proces sądowy dot. poparzenia podczas depilacji laserowej

14 maja, 2020

Wróć do listy wpisów

Przypadki poparzeń podczas wykonywanego zabiegu depilacji laserowej często wynikają z brawury i pośpiechu osoby wykonującej zabieg. Jest to proceder nader częsty, zwłaszcza przy kolejnym z serii zabiegów. Przyjęcie, że skoro poprzednich kilka zabiegów depilacji nastąpiło bez żadnych skutków ubocznych czy powikłań, tak musi być i teraz, jest bardzo zawodne. Sytuacja może być tym bardziej kłopotliwa, gdy skóra klienta w miejscu depilacji pokryta jest tatuażem, o którego uszkodzenie bardzo łatwo.

Każdy z serii zabiegów depilacji, powinien być poprzedzony świadomą i w pełni poinformowaną zgodą klienta. Udzielenie zgody tylko raz, na całą serię zabiegów, nie jest skuteczne a taka zgoda nie jest udzielona w sposób prawidłowy.

W sytuacji gdy dojdzie do poparzenia klienta podczas depilacji, odpowiedzialność ponosi zarówno osoba wykonująca zabieg, jak i właściciel gabinetu. Obie osoby mogą być pozwane w procesie sądowym. Odpowiedzialność osoby wykonującej zabieg opiera się o przepis art. 415 KC, zaś właściciela salonu o przepis art. 471 KC.

Na zgłoszenie ewentualnego roszczenia, klient ma 3 lata, zatem przez ten okres należy przechowywać dokumentacje zabiegową i utrwalone dowody np. wykonane przed i po zabiegu zdjęcia.

W razie sporu sądowego, sędzia zobowiąże właściciela gabinetu do przedłożenia dokumentacji dot. sprzętu na którym był wykonywany zabieg wraz z kartą gwarancyjną oraz książką serwisową. Należy zatem pamiętać o regularnym serwisowaniu urządzenia, jeśli bowiem dojdzie do zaniechania w tym względzie, wpłynie to na niekorzyść gabinetu w procesie. Inną dotkliwą konsekwencją zaniedbań w zakresie serwisowania sprzętu może być odmowa pokrycia szkody przez ubezpieczyciela w ramach odpowiedzialności OC gabinetu.

Sąd, w jednym z procesów przeze mnie prowadzonych, a dot. właśnie poparzenia podczas depilacji laserowej, zobowiązał biegłego specjalistę z zakresu kosmetologii, do ustalenia prawidłowości parametrów urządzenia na którym przeprowadzany był zabieg tj. filtru, ilości strzałów, mocy IPL/RF, liczby impulsów S1/S2/P, a także tego czy skóra pokryta tatuażem stanowi przeciwskazanie do wykonania zabiegu depilacji laserowej, ew. jakie środki ostrożności powinny być podjęte w przypadku wykonania zabiegu na skórze, w miejscu w pobliżu którego znajduje się tatuaż.

Biegły w tej sprawie dostrzegł szereg nieprawidłowości po stronie osoby wykonującej zabieg i gabinetu. Wskazał, że klient nie miał wykonanego tzw. testu płytkowego, oceniającego reakcję skóry na zastosowane testowe parametry urządzenia, co pozwoliłoby na wyznaczenie właściwej mocy urządzenia – strzałów laserowych podczas pracy.

Biegły dostrzegł również, że w karcie zabiegowej klienta zastosowane parametry urządzenia nie były potwierdzone przez klienta, który zgodnie z wyświetlonymi na urządzeniu przed i po zabiegu parametrami powinien je na karcie potwierdzić.

Dalej biegły wskazał, że bezpieczna odległość pracy głowicy urządzenia od istniejącego tatuażu wynosi minimum 1,5 cm. Dodatkowo tatuaż, zgodnie z międzynarodowymi standardami bezpieczeństwa pracy laserem diodowym, winien być zamalowany białą kredką i /lub skutecznie zakryty np. szczelnie zaklejony.

Biegły zwrócił również uwagę, że temperatura otoczenia, jeśli zabieg wykonywany jest latem, mogła wpłynąć na pozabiegowy dyskomfort klienta. Kwestia owego dyskomfortu i skutków ubocznych poparzenia była w tej sprawie istotna w obliczu domagania się wysokiego zadośćuczynienia przez klientkę, a to w kwocie ponad 20.000 zł.

W procesach dot. poparzeń laserem,  można domagać się zarówno odszkodowania,  które powinno ściśle odzwierciedlać poniesione koszty w związku z szkodą, tj. koszt samego zabiegu, koszt zakupu leków, koszty konsultacji lekarskich czy koszt zabiegu „naprawczego”. Zadośćuczynienie natomiast ma rekompensować krzywdę wyrządzoną nieprawidłowo przeprowadzonym zabiegiem i szkodą w postaci poparzonej skóry, a w konsekwencji bólem, stresem, spadkiem samooceny oraz jej wpływem na życie prywatne i zawodowe.

Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że aktualne żądania zadośćuczynień w procesach związanych branżą beauty oscylują w granicach od 10.000 zł do 50.000 zł. Pamiętać należy, że takie roszczenie pieniężne jest odsetkowe, a termin od którego naliczane są odsetki to dzień następny po dniu w którym ostatecznie osoba wykonująca zabieg lub właściciel gabinetu został wezwany przez klienta do zapłaty.

Wróć do listy wpisów

Kontakt

Porozmawiajmy, jak mogę
pomóc w Twojej sprawie.