„Eliksir młodości”, bo tak popularnie nazywany jest kwas hialuronowy jest szeroko stosowanym preparatem zarówno w kosmetyce jak i medycynie. Codziennością stały się zabiegi z jego użyciem, które poprawiają kondycję skóry, wypełniają powstające na niej ubytki. Stosuję się go również przy leczeniu chorób w medycynie klasycznej. Jest to substancja naturalnie występująca w naszym organizmie: skórze, płynach ustrojowych, tkance łącznej oraz mazi stawowej. Odpowiada on za właściwy poziom nawilżenia skóry, odpowiednie funkcjonowanie stawów oraz wspomaga gojenie się ran. Najbardziej jest jednak kojarzony z bardzo popularnymi i przeprowadzanymi na szeroką skalę zabiegami kosmetycznymi takimi jak wypełnianie zmarszczek i bruzd, mezoterapią, dodawaniem objętości zwłaszcza ust.
Zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego mają za zadanie uelastycznić i nawilżyć skórę. Prawidłowo i bezpiecznie przeprowadzone, pozwalają cieszyć się zdrowym wyglądem przez klika miesięcy. Jednak te wykonane przy użyciu wątpliwej jakości produktu lub/i przez osobę niekompetentną mogą doprowadzić do dramatycznych skutków.
Wraz ze wzrostem popularności kwasu hialuronowego, rośnie liczba procesów poszkodowanych kobiet, które doznały negatywnych skutków jego zastosowania. Poniżej opiszę przebieg jednego z takich procesów. Niezwykle ciekawy.
W stanie faktycznym omawianego procesu, klientka poddała się zabiegowi powiększania ust w klinice medycyny estetycznej. Mimo szumnej nazwy gabinetu, budzącego zaufanie przez użycie nazwy „klinika” nie została ona profesjonalnie obsłużona tak jak można byłoby się tego spodziewać. Zabieg był przeprowadzony przez kosmetyczkę. Już bezpośrednio po zabiegu klientka była opuchnięta. Była ona jednak uspakajana przez kosmetyczkę, która wskazywała, że opuchlizna jest normalnych skutkiem ubocznym po zabiegu, który szybko minie. Niestety po zejściu opuchlizny, zaczęły pojawiać się grudki, nierówności i siniak. Po dwóch tygodniach, podczas konsultacji w klinice dokonano korekty ust wstrzykując kolejną dawkę wypełniacza w górną i dolną wargę. Po korekcie klientka nadal czuła dyskomfort. Usta były asymetryczne, wyczuwalne były zgrubienia.
Po miesiącu od zabiegu, poszkodowana udała się na konsultację do Centrum Chirurgicznego Chirurgii Plastycznej. Pierwsze wątpliwości co do prawidłowości wykonanego zabiegu wzbudził, w konsultującym ją lekarzu, brak jakiejkolwiek dokumentacji zabiegowej. Nie można było ustalić pochodzenia wstrzykniętego preparatu i jego dokładnego składu. Pomimo tego, że klientka zwracała się do kliniki w której wykonywała zabieg o udostępnienie dokumentacji zabiegowej, otrzymała informację, że klinika jej nie posiada. Z uwagi na brak wcześniejszej dokumentacji dotyczącej zabiegu, lekarze nie mogli przeprowadzić zabiegu naprawczego.
Poszkodowana została oszpecona. Odczuwała ogromny dyskomfort psychiczny. Nienaturalny wygląd, trudności z mówieniem, brak możliwości uśmiechania się, zmusił ją do zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej oraz zrezygnowanie ze studiów.
W opinii biegłych, którzy zostali powołani w sprawie, kwas hialuronowy ulega biodegradacji po około 6-9 do 12 miesiącach. Po jego zastosowaniu u pacjenta nie powinny nastąpić żadne zgrubienia, grudki, nie jest to normalne następstwo zabiegu.
W toku procesu, Sąd ustalił, że poszkodowana doznała szkody na skutek zawinionego działania kosmetyczki. Usługa została przeprowadzona niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Bez wątpienia zabieg powiększenia ust przeprowadzony u poszkodowanej był zabiegiem medycznym, a nie kosmetycznym. Sąd wskazał, że w jego opinii uprawnionym do świadczenia usług medycznych jest osoba posiadająca wykształcenie medyczne, lekarz. Ukończenie kursów, na które powoływała się wykonująca zabieg, nie uprawniały jej do wykonywania zabiegu powiększania ust. Sąd uznał również, że poszkodowana doznała szkody niemajątkowej. Poszkodowana była osoba młodą, która w wyniku wykonanego zabiegu została oszpecona. Nie mogła również dokonać zabiegu korygującego. Była zmuszona zakrywać usta apaszką. Porzuciła również studia i zaprzestała pracy zawodowej na okres kilku miesięcy. W ocenie Sądu mając na uwadze rozmiar doznanego cierpienia, długość pozostających negatywnych skutków zabiegu oraz fakt, iż obecnie usta poszkodowanej wyglądały już lepiej zasadnym było zasądzenie na jej rzecz kwoty w wysokości 10.000,00 zł oraz 650 zł tytułem poniesionych kosztów leczenia.
Bardzo istotną kwestią, którą podkreślił w toku tego procesu biegły sądowy z zakresu chirurgii plastycznej, a która została uwzględniona prze Sąd jest to, że zabieg powiększenia objętości ust poprzez wstrzyknięcie kwasu hialuronowego do warg ust jest zabiegiem inwazyjnych, gdyż polega na przerwaniu ciągłości tkanek, co jest niepodważalnym kryterium odróżnienia zabiegów inwazyjnych (chirurgicznych) od nieinwazyjnych zabiegów (kosmetycznych). Przedmiotowy zabieg jest w istocie i w swoim przebiegu zabiegiem medycznym. W gabinecie w której był przeprowadzony zabieg, nie powinien mieć on miejsca, gdyż w miejscu tym nie była prowadzona działalność lecznicza.
Case: Wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu z dnia 25 czerwca 2018 r. sygn. akt. I C 600/15
Wróć do listy wpisów